...i z powrotem

19.10.10

Wróciliśmy.

W sumie to już z tydzień temu, ale wir codzienności mnie wciągnął niczym ruchome piaski. Było świetnie, kto śledził sinonotes, ten wie. Jeszcze jakieś notki ogólno-wrażeniowe mamy w planach, ale jak to wyjdzie - zobaczymy.

O jedzeniu też postaram się napisać - choćby jakieś niewielkie podsumowanie. A na razie na zachętę obrazki dwa:

owoce morza - najlepsze na zatoce Ha Long

makaronik prosto z Sajgonu

Zobacz także

2 komentarze

  1. Makaronik przemawia do mnie troszkę bardziej, ale za to pierwsze zdjęcie bardzo podoba mi się pod względem fotograficznym...bądź tu człowieku mądry :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne zdjęcia same wychodzą kiedy robi się je bez pośpiechu, stresu i w dziennym świetle. Niestety na co dzień nie mam tak sprzyjających okoliczności ;)
    A obie potrawy były przepyszne (ten makaronik też jest z owocami morza, głównie kalmarami).

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.