panna cotta na powitanie wiosny

3.3.12

Temperatury jeszcze niskie, ale słońce przez szyby już nieźle przyświeca. Udzielił mi się wiosenny nastrój i w związku z tym zrobiłam zimny deser w postaci klasycznej panny cotty z malinami. Koniecznie należy go jeść wygrzewając się w pierwszych promieniach słońca ;)


Panna cotta
(na 4 porcje)
  • 500ml śmietanki kremówki (30% lub 38%)
  • 1,5 łyżeczki żelatyny
  • 1/4 szklanki cukru
  • ew. dodatek w postaci wanilii, rumu, ja użyłam 2 łyżki Malibu
  • dodatek owocowy: u mnie rozmrożone maliny posypane odrobiną cukru lub słodki sos

Śmietanę przelać do garnuszka (2 łyżki odłożyć do małej miseczki), dodać cukier i podgrzewać na małym ogniu około 15 minut (aż cukier się rozpuści). Żelatynę wsypać do odłożonej śmietanki i wymieszać.

Pod koniec do śmietanki dodać wanilię lub rum (można pominąć) i żelatynę, po czym energicznie mieszać, aż żelatyna się całkowicie rozpuści w śmietance. Przelać do filiżanek lub innych naczyń i odstawić do ostygnięcia. Następnie chłodzić w lodówce co najmniej 4 godziny (najlepiej całą noc).

Jeżeli chcemy deser wyjąć z naczynia, należy go chwilę potrzymać w gorącej wodzie, okroić wokół nożem i wyłożyć na talerz. Podawać z owocami lub sosami (karmelowym, czekoladowym klonowym...)


Zobacz także

6 komentarze

  1. O tak, zdecydowanie idealny deser do wygrzewania się w pierwszych promieniach słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, tęsknie za latem i panna cottą ze świeżymi owocami :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że się Wam podoba. Marta, lato przyjdzie zanim się obejrzysz ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.