Nie żebyśmy jakoś specjalnie Halloween obchodzili, ale powód na zrobienie (i zjedzenie) ciastka - zawsze jest mile widziany ;)

Ciasto to czekoladowa tarta bez pieczenia, z
tego przepisu. Niewielka modyfikacja to zamiana części czekolady gorzkiej na czekoladę gorzką z pomarańczą i dodanie skórki pomarańczowej. Paluchy zaś są z różowego lukru plastycznego, który pozostał mi po lepieniu świnek
wieki temu a wykończone płatkami migdałowymi przyklejonymi na dżem porzeczkowy. Całości dopełnia "ziemia" z pokruszonych herbatników czekoladowych oraz żelkowe robale.

O, kurcze...:) Fajne to, naprawdę fajne!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają jak prawdziwe hihihi
OdpowiedzUsuńStarałam się jak mogłam, choć talentów plastycznych u mnie brak. Cieszę się, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńale fajnie to wyglada:) podoba mi sie:0
OdpowiedzUsuń