Witam serdecznie w nowym roku! Bywalcy profilu Rozkoszy stołu na feacebooku wiedzą, że okres świąteczno-sylwestrowy spędziłam na Krecie i z miejsca zakochałam się w tej wyspie. Dziś więc będzie notka o tym najdalej wysuniętym na południe kawałkiem Europy oraz o tym, dlaczego warto pojechać tam poza sezonem. Bez obaw! Będzie w stylu amerykańskim - w krótkich punktach i z dużą ilością obrazków ;).
Na początek grecki kot. Napis głosi: Uwaga kruche. |
O tym dlaczego Kreta jest wspaniałym miejscem na ziemi rozpisywać się nie będę. Dla mnie łączy wszystkie rzeczy, które kocham, czyli: jest tam ciepło (nawet w grudniu!), pyszne jedzenie, przyjacielscy, otwarci ludzie, wspaniałe widoki (ośnieżone góry i błękitne morze na raz!), dużo bardzo starych i nowszych kamulców ręką ludzką wzniesionych i obalonych, do oglądania - kolejność dowolna. Jeśli kogoś to nie przekonuje, to tym lepiej. Więcej Krety dla mnie!
Tak więc płynnie przechodzę do tematów uniwersalnych, czyli dlaczego warto w takie miejsca jeździć poza sezonem. Teraz będą punkty (kolejność całkowicie przypadkowa):
Jest pięknie, nawet jeśli nieco pochmurnie.... |
1. Jeśli twoja destynacja urlopowa obfituje w zabytki, a ty uwielbiasz je zwiedzać, wiesz jaką mordęgą jest stanie w kolejkach do kasy, a potem w kolejkach do zabytku. Im większy zabytek, tym większe kolejki. Ale nie w terminach daleko poza sezonem (nie mówię tu o wrześniu, wrzesień jest dla mięczaków). Zdjęcie w Knossos bez ludzi? Proszę bardzo! W Indochinach świetnie sprawdza się końcówka pory deszczowej.*
Knossos. Dokładnie takie, jak sobie Sir Evans wymyślił. |
Aptera. Malownicze ruinki, młodsze niż Knossos, to i więcej przetrwało. |
Aptera. Rzymska cysterna od środka. |
Aptera. Rzymska cysterna z zewnątrz. |
2. Poznaj prawdziwą twarz miejscowych. Wiecie, jak to jest - w sezonie turystycznym każdy obcy, to potencjalny chodzący portfel, dlatego traktuje się go tak, a nie inaczej. Z sezonu turystycznego, który trwa kilka miesięcy trzeba wycisnąć co się da na cały rok. Poza tym tłumy turystów mogą działać na nerwy, wiemy dobrze, gdy sami jesteśmy obsadzeni w roli tubylców. Za to po sezonie można wrzucić na luz. I nawet takiego turystę potraktować z sercem.
Targ w Chani. |
Młodzież śpiewająca świąteczną piosenkę. |
3. Kuchnia! A jakżeby inaczej. Warto wybrać się w ulubiony region świata w czasie jakichś świąt, które w dużej mierze wypadają poza sezonem. Tylko wtedy spróbujemy smakołyków przygotowywanych raz do roku. My delektowaliśmy się świątecznymi wypiekami: ciasteczkami melomakarona oraz kourabiethes i ciastem vasilopita. A jeśli mamy trochę odwagi i szczęścia może miejscowi zaproszą nas do wspólnego świętowania...
Niestety świąteczne przysmaki nie załapały się na zdjęcie, więc będzie trochę fotek randomowego jedzenia. Tutaj wiejskie kiełbaski. |
Zdecydowanie darmowe desery i buteleczki rakii, przynoszone do rachunku w tawernach, zachęcają do pokochania Krety. |
4. Pogoda zmusza do kreatywności. Łatwo pojechać do ciepłych landów i zalec na plaży. Spragnieni słońca i ciepła, w okresie wakacyjnym chcemy wykorzystać zastane warunki do cna (chyba, że nie lubimy słońca i ciepła, wtedy jedziemy do Norwegii, a do ciepłych landów jeździmy... po sezonie ;)). Chłodniejsza atmosfera zachęca do wypraw i eksploracji mniej oczywistych miejsc.
5. Punkt ostatni jest dla fotografów (no ale w dzisiejszych czasach prawie każdy jest fotografem) - poza sezonem można zrobić naprawdę fenomenalne zdjęcia. W zabytkach - bez morza głów na pierwszym planie, na plaży - w dramatycznych okolicznościach przyrody (i bez morza cielsk na pierwszym planie). W uliczkach - podejrzeć codzienne życie. Nic tylko łapać za aparat i pstrykać.
Powodów może znalazłoby się więcej, ale te są dla mnie najważniejsze. Można się dzielić swoimi w komentarzach lub wyrazić sprzeciw. Obiecuję, że już następna notka będzie z przepisem.
* Uwaga: niestety niektóre zabytki mogą być poza sezonem czynne krócej lub w ogóle nie być otwarte, trzeba sprawdzać zawczasu.
Byłam na Krecie w kwietniu, pogoda super, bo koło 24 st. było (w Polsce śniegu mnóstwo), praktycznie zero turystów i puste plaże :)
OdpowiedzUsuńMiło zobaczyć znajome miejsca :)
wszystkie, znajome, cudowne miejsca:) cudowna Kreta! Zjechaliśmy ją wzdłuż i wszerz, 2 lata temu we wrześniu. Niesamowita pogoda, klimat i widoki:)Ja jestem zakochana!
OdpowiedzUsuńi dla mnie jako kociary najważniejsze-cudownie dużo kotów :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja jestem fanką Krety :) I kotów :)
OdpowiedzUsuń