Miałam zamieścić ten przepis w ostatnią środę, jako że jest idealny na Popielec (zwany inaczej Śledzikiem), ale się nie wyrobiłam. Pomysł na danie pochodzi ze strony Roberta Makłowicza, ale nieco go zmodyfikowałam. Polecam użyć do niego sledzie wymoczone chociaż przez kilka godzin w wodzie.
Tatara ze śledzia
(na 2 osoby, jako głownie danie lub 4 - jako przekąska)
- 1 opakowanie śledzi matjas, śledzie dobrze jest wymoczyć przez kilka godzin albo noc
- opcjonalnie 8 anchovies (ja nie dodawałam)
- 1 łyżka musztardy typu Dijon, u mnie francuska z ziarnami gorczycy
- 1 łyżka miodowej musztardy
- 2 łyżeczki octu sherry
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- 2 łyżki oleju orzechowego (w org. rzepakowego)
- szczypta cukru
- biały pieprz
- posiekany niewielki pęczek koperku
- DODATKI (ilość dostosowana do osób): świeże żółtka , korniszony, szalotka, marynowane cebulki, kapary, szczypiorek, ciemny chleb.
Śledzia (i ew. anchovies) posiekać w drobną kostkę. Składniki sosu dokładnie wymieszać (aż cukier się rozpuści), spróbować i ewentualnie doprawić, a na koniec dodać posiekany koperek.
Połączyć śledzia z sosem - dokładnie wymieszać.
Na talerzu uformować zgrabny "placek" z masy śledziowej (przydatna do tego jest forma - metalowa obręcz, jak tutaj). Wierzch posypać posiekanym szczypiorkiem, po środku zrobić wgłębienie, a w nim położyć żółtko. Zdjąć formę, na talerzu ułożyć pozostałe, posiekane dodatki i podawać z razowym chlebem.