biały talerzyk i korzenne muffinki z jabłkami
5.11.12
Jak się można domyśleć po tytule i ja dopadłam książkę Elizy Mórawskiej White Plate - słodkie. Bloga Liski śledzę odkąd zaczęłam szperać po stronach kulinarnych. Nieodmiennie ujmuje mnie pięknymi, nastrojowymi zdjęciami, opowieściami i przepisami, które zawsze wychodzą.
Zatem, jak tylko pojawiły się wieści o książce, zaczęłam sobie ostrzyć na nią zęby i nabyłam przy pierwszej nadarzającej się okazji.
A po pierwszym czytaniu muszę powiedzieć, że książka spełnia wszystkie moje oczekiwania. Jest pięknie wydana, ale nie traci nic ze swojej praktyczności. Bardzo doceniam czytelny układ, początkowe rozdziały (których nazwy, np. "Niezbędnik domowego cukiernika" czy "Praktyczne porady dotyczące ciast", mówią same za siebie) i zdjęcia skupione na przedstawieniu danego wypieku. Mam wrażenie, że część czytelniczek (i czytelników?) jest zawiedziona nieco, że książka nie jest taka sama jak blog. Moi zdaniem to dobrze, książka papierowa nigdy nie będzie takim medium, jak strona internetowa, choćby przez brak interaktywnego kontaktu, stwarzającego poczucie bliskości między czytelnikami a autorem. A przecież nawet najpiękniejsze dzieło kulinarne musi spełniać funkcję służebną - sugerować, inspirować i doradzać, jak przyrządzić konkretną potrawę. I White Plate - słodkie radzi sobie z tym zadaniem bardzo dobrze.
Jeśli miałabym się przyczepić do czegoś, to jedynie mam malutki zarzut do składu - napisy na dole, a czasem i na górze stron (szczególnie te na zdjęciach), są zbyt małe i niewyraźne. Pal sześć, jeśli to nazwa ciasta, które mamy przedstawione z boku, gorzej jeśli to dłuższy opis... Ale za to piątkę z plusem daję za miejsce na własne notatki. Nie wiem czy będę bazgrolić po takiej fajnej książce, ale podoba mi się ten pomysł.
Oczywiście testowanie przepisów dopiero rozpoczęłam, ale mam silne przekonanie, że się nie zawiodę. Na początek zrobiłam korzenne muffinki z jabłkami i wyszły doskonałe. Dość zbite i niezbyt wysokie, ale bardzo wilgotne i aromatyczne. W sam raz na jesienne wieczory. Poniżej przepis w oryginale (u mnie bez winogron):
Muffinki korzenne z jabłkami i winogronami
(na 18 muffinków lub 40 minimuffinków)
- 300g mąki pszennej
- 2 łyżeczki do pieczenia
- 2 jabłka (ok 250-400g, ze skórką, pozbawione gniazd nasiennych i starte na tarce o grubych oczkach)
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1/2 łyżeczki nasion zielonego kardamonu, utłuczonych w moździerzu (u mnie w proszku)
- 1 łyżka jasnego miodu
- 220g naturalnego jogurtu
- 2 jajka
- 120g stopionego masła
- 50g rodzynek
- ok 50-60g drobnych winogron (opcjonalnie, ja nie miałam więc nie dałam)
Rozgrzać piekarnik do 190 st. C.
Mąkę, proszek do pieczenia i cukier wymieszać w misce. W drugiej misce połączyć jabłka, przyprawy i miód. Jajka roztrzepać z jogurtem i przestudzonym masłem, dodać do jabłek, a następnie wmieszać suche składniki. Połączyć za pomocą łyżki - nie miksować.
Formy do muffinów wypełnić papilotkami. Każdą napełnić ciastem, na wierzchu ułożyć 2-3 winogrona (opcjonalnie). Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok. 30-40 minut (minimuffiny krócej, ok 20 minut). Ostudzić na kratce.
Gorąco polecam zarówno muffiny jak i książkę.
White Plate - słodkie
Eliza Mórawska
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2012
3 komentarze
mm, wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie smaczki:)
OdpowiedzUsuńGenialne! :-)
OdpowiedzUsuń