olsztyn na werandzie

18.8.08

Kolejny długi weekend spędzony w Olsztynie. Powoli zaczyna się z tego robić mała tradycja ;). Mnie to nie przeszkadza, bo Olsztyn jest fajny, całkiem sporo się w nim dzieje, a na dodatek ma ciekawe okolice. Dwa lata temu w drodze powrotnej zwiedzaliśmy zamek w Nidzicy. Tym razem zrobiliśmy wyskok do Lidzbarka Warmińskiego, podążając Szlakiem Zamków Gotyckich. Zamek biskupów warmińskich robi imponujące wrażenie, szczególnie, że jest zachowany w stanie idealnym, przynajmniej z zewnątrz. Po wnętrzach zaś zostaliśmy przegonieni przez panią odźwierną (bynajmniej nie przewodnik, bo przewodnik z tego co wiem opowiada to i owo o obiekcie, a ta pani tylko otwierała i zamykała za nami drzwi).

(Źródło: Wikipedia)

Jednak nie samymi doznaniami estetycznymi człowiek żyje. Olsztyn ostatnim razem wychwalałam z powodu świetnych knajp i dalej będę podtrzymywać moje zdanie, choć tym razem pojawi się małe ale (które zresztą wyciągnę na początek, coby potem było miło i przyjemnie).

"Ale" dotyczy Bohema Jazz Club, bardzo fajnego, jeśli chodzi o klimat i obsługę, ale niestety niezbyt dobrego, jeśli chodzi o jedzenie, lokalu. Łosoś z grilla z masłem czosnkowym był zupełnie nieprzyprawiony, a do masła ktoś zapomniał dołożyć czosnku. W sobotę zaś w porze obiadowej, kurczak wyszedł, a razem z nim co najmniej 1/3 karty. Nie było też wody mineralnej i z nerwowych rozmów przy barze wynikało, że zapasy kuchenne kurczą się w zastraszającym tempie. Zeby nie było, że tylko marudzę, to informuję, iż mają zjadliwe naleśniki w rozmiarze XXL oraz, że Lubemu całkiem smakowała karkówka w sosie kaparowym. Jest to niewątpliwie świetnie miejsce na wypicie piwa czy drinka i posłuchanie fajnej muzyki, ale nie na jedzenie, przynajmniej dla mnie.

Nie zawiodła mnie natomiast Weranda Grill. Tym razem (z powodu paskudnej pogody) stołowaliśmy się w jej wnętrzach i zrobiła na mnie ponownie bardzo dobre wrażenie. Przyjemny nienachalny wystrój, sprawna i grzeczna obsługa oraz pyszne jedzenie. Czego więcej chcieć? Na dodatek okazało się, że to knajpa serwująca bałkańskie potrawy (chciałam posmakować tej kuchni w Warszawie, ale w końcu się nie wybrałam w odpowiednie miejsce). Marynowany ser halloumi serwowany z pitą był po prostu boski, do gustu przypadła mi również świetnie doprawiona Pljeskavica ze szpinakiem. Luby natomiast zajadał się wątróbkami drobiowymi z rusztu (Pileĉa dżigerica) oraz serbskimi kotlecikami faszerowanymi serem i papryką. Wszystko nie dość, że bardzo smaczne, to również podane w sposób cieszący oko. I tak wróciłam do estetyki...

Restauracja „Weranda Grill”
ul. Kołłątaja 15
10-034 Olsztyn
tel.: 089 527 62 66
restauracja@werandagrill.pl
http://www.werandagrill.pl/index.html

Zobacz także

1 komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.