kompot rabarbarowo-truskawkowy na upały
11.6.14
Kreska na termometrze ledwo sięgnęła 30 stopni i już Polacy omdlewają, a w mediach pojawia się słynna "fala upałów", przed którymi należy ukryć się w głębokich piwnicach. Reakcja otoczenia jest taka sama, co potwierdza niestety, że to ja urodziłam się na złej szerokości geograficznej - poniżej 20 stopni marznę i nic na to nie poradzę, natomiast fale upałów mi nie straszne. Także cieszę się tą krótką chwilą idealnych temperatur, łapiąc słońce na balkonie z książką w jednej i szklaneczką orzeźwiającego kompotu z rabarbaru i truskawek w drugiej ręce.  
Kompot z rabarbatu i truskawek
(duży dzbanek)
- ok 250g rabarbaru
 - ok 250g truskawek
 - sok z 1 cytryny
 - ok 4 łyżek brązowego cukru - ilość cukru zależy od własnego upodobania i słodyczy truskawek
 - 1/2 łyżeczki mielonego kardamenu
 - 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
 - ok 1.2 l wody
 - plasterki cytryny i świeża mięta do przybrania
 
Rabarbar dokładnie umyć, obciąć końcówki i pokroić na plasterki. Truskawki opłukać, odszypułkować i przekroić na pół. Owoce wrzucić do garnka, dodać cukier, sok z cytryny, całość zalać wodą, następnie zagotować. Zmniejszyć ogień i gotować, aż owoce będą miękkie i stracą kolor (ok 15-20 minut). Dodać przyprawy i ewentualnie dosłodzić do smaku. Przelać kompot do szklanego dzbanka, odcedzając owoce. Podawać mocno schłodzony z plasterkiem cytryny i listkami mięty. Smacznego!







3 komentarze
Też się trochę podśmiewam z tego narzekania i popijam smaczne, letnie napoje :-)
OdpowiedzUsuńo mniam, letnie kompoty kojarzą mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńhttp://herbatawkubku.blogspot.com/
Veggie, bardzo słusznie :)
OdpowiedzUsuńNeslina, mi też, choć w kompotach z mojego dzieciństwa nie było kardamonu ;)