wigilijny kompot z suszu
19.12.16
Zdradzę Wam sekret: ze wszystkich świątecznych potraw najbardziej zawsze nie lubiłam kompotu z suszu. Tego cudownego panaceum na wigilijne przejedzenie. Jego brunatny kolor mnie zniechęcał, a intensywny, dominujący zapach i smak (brrrr!) wędzonych śliwek, które występowały we wszystkich znanych mi kompotach, przyprawiał o dreszcze. Ale w zeszłym roku doznałam objawienia i... zrobiłam kompot bez tych wędzonych paskudztw ;) Nie wiem czy pomaga na niestrawność, ale jest pyszny. Polecam!
Wigilijny kompot z suszu
- 100 g suszonych jabłek
- 100 g suszonych gruszek
- 5-8 suszonych śliwek (wędzone mogą być, jak ktoś nie może przeżyć bez ;))
- 2 laski cynamonu
- 4-5 goździków
- skórka z 1/2 cytryny
- sok z 1 cytryny
- 5-6 łyżek cukru
- 1.5 l wody
Suszone owoce zalać ciepłą wodą i zostawić na kilka godzin (lub całą noc). Następnie owoce wraz z wodą, w której się moczyły przyłożyć/przelać do garnka. Dodać przyprawy, skórkę i sok z cytryny i uzupełnić wodę. Gdy się zagotuje dodać cukier. Gotować na niewielkim ogniu ok 30 minut. Spróbować i ewentualnie doprawić cukrem lub sokiem z cytryny, ale moim zdaniem kompot pełen bukiet smaku uwalnia, gdy jest schłodzony. Smacznego!
1 komentarze
ja dodaje też tylko suszone bo wędzone mi przeszkadzają i w smaku i w zapachu:)
OdpowiedzUsuń