coś na ostro i z czekoladą

22.5.08

Maj nas nie rozpieszcza, oj nie. Do tej pory uważałam, że ta pora roku, jest jedną z najpiękniejszych, ale w tym roku pogoda bardzo stara się popsuć to przekonanie. Więc choć piękny początek maja rozpoczęłam plackiem z rabarbarem...


... to zakończę czekoladowymi ciasteczkami z chili, które bardziej pasowałyby do długich listopadowych wieczorów, kiedy ciągle pada deszcz i nic się człowiekowi nie chce. Cóż, skoro maj postanowił zabawić się w jesień, to pieczenie rozgrzewających chili i poprawiających humor czekoladą ciastek jest jak najbardziej uprawnione.



Dla tych, którzy mają ochotę spróbować podaję przepis*:
80 g rodzynek
3 łyżki rumu (nie miałam rumu więc użyłam whisky)
300 g gorzkiej czekolady
3 łyżki masła
6 łyżek mąki
150 g cukru
2 jajka
po 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia, soli i mielonego cynamonu
1-2 łyżki chili w płatkach (może być też chili mielone)
1 łyżeczka cukru waniliowego

Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Rodzynki włóż do rondelka, wlej alkohol i mocno podgrzej, ale nie gotuj. Odstaw, aby ostygły.
Do garnka włóż 170 g połamanej na kawałki czekolady, dodaj masło, stop, mieszając, na małym ogniu. Ostudź.
Wymieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia, płatkami chili, cynamonem i solą. Jajka ubij z cukrem, pod koniec ubijania dodaj cukier waniliowy. Ciągle ubijając, powoli wlewaj do masy jajecznej stopioną i przestudzoną czekoladę.
Powstałą masę delikatnie połącz z mąką, dodaj osączone rodzynki i pozostałą czekoladę pokrojoną w drobną kostkę.
Nabieraj łyżeczką (ja oczywiście nie spojrzałam w przepis i nabierałam łyżką, przez co moje ciastka są większe) porcje masy i układaj na blasze wyłożonej pergaminem.
Piecz 8 - 10 minut, wyjmij z piekarnika, odłóż, aby ostygły. Ważne żeby ich nie ruszać, jak stygną.

*Przepis wzięłam z majowego dodatku do Gazety Wyborczej, który ukazał się tuż przed pierwszym długim weekendem majowym. Widać redaktorzy już mieli cynk jaka będzie pogoda w maju.

Zobacz także

0 komentarze

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.