małe zoo

7.4.09

Wraz z wiosną poczułam przypływ kreatywności, a że przez przypadek natknęłam się na forum gazety na radosną twórczość świnkową, to i postanowiłam spróbować swych sił.

W sklepie tortownia.pl (co za genialny pomysł na interes! oczywiście już się zakochałam, i wrzucam do linków obok) zakupiłam sobie zestaw odpowiednich lukrów plastycznych i wreszcie w ostatni weekend popełniłam świńskie ciasto czekoladowe, kierując się z podanym przez Peeky_weeky przepisem.

Ciasto, co tu dużo mówić, smakuje genialne! Jest spełnieniem moich marzeń o bardzo, bardzo czekoladowym cieście. A lepienie świnek jest super. Co prawda Lubemu jakby szło lepiej, ale nie zdradzę, która świnka czyja (zresztą zdjęcie nie najlepsze, bo ze zbuntowanym aparatem w nocy nie chciało mi się walczyć).


Wczoraj twórczego szaleństwa był ciąg dalszy. Upiekłam mój ukochany mazurek porzeczkowo-kajmakowy i ulepiłam kurczaczki do niego.


Niektóre złe języki twierdzą, że bardziej przypominają skrzyżowanie foki z pingwinem, ale trudno... Bozia nie obdarowała mnie talentem manualnym, a jedynie wielką chęcią do manualnego wyżywania się ;).


Na koniec trochę o technice: lukry są bardzo fajne, mają żywe kolory, łatwo się łączą, więc można sobie z podstawowych kolorów tęczę wyprodukować (albo pomarańczowe jajko). Ale żeby nie było tak kolorowo (ha!), mają też wadę: jak na mój gust są zbyt miękkie, nawet wyciągnięte prosto z lodówki łatwo się odkształcają, co powoduje, że wykańczając zwierzątka, bardzo łatwo je zniekształcić. Ale pewnie dzięki temu łatwiej nimi powlekać torty, do czego chyba przede wszystkim służą...

Zobacz także

1 komentarze

  1. foka z pingwinem? czysty mors :)
    dzisiaj wykończyłyśmy to cudo cukiernicze, wylizałam talerzyk i wesołych świąt (bo smaczne to będą na pewno! ach, zazdroszczę Lubemu)
    a.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.