30 tyś w skali Scoville'a
4.9.11Tak, tak, dzisiaj wreszcie będzie o piekielnie ostrym i niebiańsko smacznym domowym sosie paprykowym. Niespodziewanie kupiłam niewielkie papryczki, które okazały się być bardzo, BARDZO ostre. W rezultacie okazało się, że trzeba je stosować jako przyprawę (a nie potrawę) a w postaci sosu genialnie się do tego nadają. Mam świadomość, że nie każdy takie ostrości lubi, ale myślę, że z łagodniejszą odmianą papryki efekt może być równie pyszny.
Diabelski sos paprykowy - domowy
(na 1 średni słoiczek)
- 4 papryczki odmiany Tears of Fire (moc podobna do pieprzu cayenne lub papryki tabasco)
- 1 duży pomidor - odmiana bawole serce (lub inna duża, o małej zawartości soku)
- 3 ząbki czosnku
- sól, opcjonalnie majeranek, tymianek
- oliwa
Papryczki umyć i upiec w wysokiej temperaturze, aż skórka zbrązowieje. Po upieczeniu włożyć na 10 min do plastikowego pojemnika lub papierowej torby. Następnie, przy pomocy widelca i noża (absolutnie nie dotykać gołymi rękoma!) zdjąć skórę, rozkroić i pozbyć się nasion. Pomidora naciąć na czubku na krzyż i zalać wrzątkiem. Następnie obrać ze skóry i pokroić w kostkę. Czosnek posiekać.
Do miksera włożyć paski papryki, pomidora, czosnek i dodać odrobinę oliwy. Zmiksować na gładką masę. Doprawić solą i ziołami do smaku, wymieszać dokładnie. Dodawać po 3-4 łyżki do dań wszelakich. Można przechowywać w lodówce ok tygodnia.
4 komentarze
Sos wydaje się świetny - mocna rzecz :). Zapraszam do dodania go do akcji Paprykujemy na Mikserze lub Durszlaku :)
OdpowiedzUsuńuuu, ossstro! :) Chyba byśmy się nie odważyli :)
OdpowiedzUsuńSuper sosik i na pewno rozgrzewa ;)
OdpowiedzUsuńrozgrzewa! w sam raz na jesienne chłody :)
OdpowiedzUsuń