pożegnanie zimy w stylu alpejskim

20.3.15

Ostatnio wieje tu pustką, gdyż wybyłam na urlop i to tak zwany aktywny, co raz na jakiś czas przytrafia się każdemu. I ponoć wychodzi na zdrowie... choć nie jest łatwo przejść w pełną aktywność, gdy normalnie spędza się dnie przed komputerem. Ale przeżyłam, niczego sobie nie złamałam i wróciłam cała i zdrowa, napompowana świeżym górskim powietrzem. 


Albowiem aktywny urlop zawierał w sobie piękno Alp oraz dwie deski. I choć Dolomity nadal zajmują najważniejsze miejsce w moim serduszku, jako destynacja narciarska, to muszę powiedzieć, że Styria prezentuje się też niczego sobie. Pogoda nam dopisała, więc na to narzekać nie mogę. A cała reszta bajka: 760 km tras narciarskich, 270 wyciągów, podgrzewane kanapy, zbliżeniowe karnety, doskonale przygotowana infrastruktura. Jeśli wpadają tu jacyś miłośnicy jednej czy dwóch desek, to polecam Ski Amade (rzecz kosztowna, ale warto, przez 6 dni właściwie można nie przejechać 2x tej samej trasy ;)).


Jedzeniowo niestety obyło się bez szaleństw, bo i po całym dniu jeżdżenia człowiek marzy żeby skonsumować cokolwiek i iść odpoczywać, po tym aktywnym odpoczynku. A na stokach królują proste, górskie potrawy. Oczywiście zaliczyłam sznycel po wiedeńsku (a właściwie porcja zawierała 3 sznycle - to chyba była opcja dla górali-drwali), obowiązkowe parówki z kajzerką na śniadanie i inne równie proste, sycące i wysokokaloryczne dania. 



A poniżej - żeby już dalej nie zanudzać - kilka górskich fotek na pożegnanie zimy :)


Kartofel ze speckiem i śmietanowo-serowym sosem.


No dobra, raz pogoda przez pół dnia była taka sobie ;)

Pyza czyli knedel z dżemem figowym i solidną porcją masła. W tle oczywiście apfelstrudel.


Haus im Ennstal

Haus im Ennstal
Austriacy też mają się czym pochwalić, jeśli chodzi o sery - targ w Schladming
Wieczór w Schladming
Wieczór w Schladming
A Wielkanoc tuż, tuż...

Zobacz także

2 komentarze

LinkWithin

Flickr

Created with flickr badge.