słodkie święta
21.12.08
Korzystając z tego, że w firmie robiliśmy dużą imprezę świąteczną, poszalałam kulinarnie i wypróbowałam kilka fajnych przepisów. Blogowanie inspiruje i ubogaca nie ma co ;) Od Olgi wyciągnęłam przepis na migdałowe aniołki,
a z kolei od Bea podpatrzyłam przepis na kruchutkie ciastka pomarańczowo-czekoladowe (uwielbiam połączenie pomarańczy i czekolady, i chyba nie tylko ja...). Przepisy na te cuda można znaleźć po linkami.
Z własnych wypieków wykonałam bardzo ostre i bardzo czekoladowe ciasteczka z chili (przepis już podawałam tutaj). No i oczywiście od kilku dni zmagam się z pierniczkami.
Przepis ten już kiedyś podawałam, ale ponieważ eblog posłał moje wieloletnie wypiski w sieciowy niebyt (jako, że blog wg nich został porzucony), to podaję go ponownie:
Pierniczki choinkowe
Po upieczeniu i przestygnięciu polukrować (mój ulubiony lukier to sok z cytryny zmieszany z cukrem pudrem; od dwóch lat koloryzuję część lukru przy pomocy pisaków tortowych). Wychodzi z tego całkiem sporo pierników, z reguły część wieszamy na choince, część rozdajemy rodzinie i przyjaciołom, część konsumujemy do herbaty. Pierniki szybko twardnieją, dzięki czemu spokojnie wiszą sobie do końca choinkowego żywota (choć czasami jakiś spadnie pod własnym ciężarem). Jeśli chcę, żeby zmiękły, do puszki czy słoika, w którym je przechowuję, dodaję kawałek jabłka.
Pierniczki to kolejna propozycja do świątecznej zabawy.
Pierniczki choinkowe
- 500g mąki
- 200g cukru pudru
- 200g miodu (tym razem eksperymentowałam z miodem gryczanym, wyszły rewelacyjne)
- 120g masła
- 1 jajko
- 10g sody oczyszczonej
- 2 (u mnie kopiaste) łyżki piernikowych przypraw (można użyć gotowej mieszanki, a można samemu wg własnych potrzeb ubić w moździerzu).
Po upieczeniu i przestygnięciu polukrować (mój ulubiony lukier to sok z cytryny zmieszany z cukrem pudrem; od dwóch lat koloryzuję część lukru przy pomocy pisaków tortowych). Wychodzi z tego całkiem sporo pierników, z reguły część wieszamy na choince, część rozdajemy rodzinie i przyjaciołom, część konsumujemy do herbaty. Pierniki szybko twardnieją, dzięki czemu spokojnie wiszą sobie do końca choinkowego żywota (choć czasami jakiś spadnie pod własnym ciężarem). Jeśli chcę, żeby zmiękły, do puszki czy słoika, w którym je przechowuję, dodaję kawałek jabłka.
aniołek-maruda ;)
a te znaczki to Wesołych Świąt po chińsku wypisane ręką Lubego
a te znaczki to Wesołych Świąt po chińsku wypisane ręką Lubego
Pierniczki to kolejna propozycja do świątecznej zabawy.
0 komentarze