Zupka phở dla każdego
24.10.10Dzisiaj obiecana notka wietnamska (mam nadzieję, że jedna z wielu ;)). Na pierwszy rzut przedstawię zupę phở. Niby jest to najzwyklejszy na świecie esencjonalny bulion - najczęściej z wołowiny (pho bo) lub kurczaka (pho ga), ale dla Wietnamczyków to coś więcej. Od tej zupy zaczynają dzień i nierzadko nią kończą*. Nie jest to jakiś rarytas, taki chleb powszedni tylko, że w płynie (znacznie zdrowszy i pożywniejszy). Sekret jej smaku tkwi w przyprawach i zieleninie. Część przypraw dodaje się w trakcie gotowania, ale cześć (sól z pieprzem skropione sokiem z limonki, ostre papryczki, liście bazylii czy kolendry) dodaje się samodzielnie wg własnego smaku. Na północy zupa bardziej przypomina nasz rosół, im dalej na południe tym jest ostrzej (to dotyczy w ogóle całej kuchni) i bardziej aromatycznie.
Zupkę phở można zjeść obecnie w każdym wietnamskim barze w Polsce (choć na 100% będzie ona dostosowana do "polskiego smaku"), ale warto się pokusić o przygotowanie jej w domu. Przepisów na phở w sieci jest mnóstwo - ja wykonałam miks kilku przepisów. Nie jest to wersja ortodoksyjna, ale wyszła bardzo smaczna.
Phở bo
(wielki gar)
- 1 kg pręgi wołowej
- 0,5 kg porcji rosołowej kurczaka
- 1-2 gwiazdki anyżu
- 1/2 szklanki sosu sojowego
- ok 5 cm świeżego imbiru, pokrojonego w cienkie plastry
- 1 laska cynamonu (można użyć cynamonu w proszku "na oko")
- 6 ziaren kolendry
- 6 ziaren czarnego pieprzu
- woda
- makaron ryżowy, wstążki
- posiekane czerwone chili, listki bazylii tajskiej lub azjatyckiej, listki kolendry, posiekana cebula dymka, ósemki limonki, kiełki fasoli itp.
Do dużego garnka włożyć mięso, imbir, anyż i wodę. Zagotować, zmniejszyć ogień o dodać sos sojowy. Gotować na małym ogniu bez przykrycie ok 3 godzin. Zbierać szumowiny, jakie pojawią się na powierzchni. Dodać pieprz, cynamon, goździki, kolendrę - gotować kolejne 30 min. Wyjąć mięso, wołowinę odstawić do wystygnięcia. Odcedzić płyn ze wszystkich przypraw i wlać go z powrotem do garnka. Doprawić do smaku.
Przygotować makaron w osobnym garnku wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić makaron i rozdzielić do misek na zupę. Mięso wołowe oddzielić od kości i tłuszczu i pokroić w cienkie plasterki. Do każdej miski z makaronem włożyć po kilka plasterków mięsa. Wlać gorący wywar.
Każdy samodzielnie wybiera dodatki na wierzch, aczkolwiek powinno tam być dużo zieleniny. Smacznego!
* W Wietnamie można spotkać bary podające wyłącznie zupkę phở.
2 komentarze
moim zdaniem cynamon w proszku nie będzie się nadawał, musi być w lasce
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie jadłam w barze wietnamskim zupy pho, która byłaby podobna do oryginału, to na ogół bardzo marne jej wersje, w dodatku przygotowanie na zwykłym polskim rosole - zero anyżu, cynamonu - a przecież to o TEN smak najbardziej chodzi
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, a ja cynamonu w lasce nie miałam. Z korą na pewno byłoby bardziej aromatycznie...
OdpowiedzUsuńCo do barów, to niestety tak jest, że w orientalnych knajpach (kiedyś tak było również np we włoskich czy greckich) dostosowuje się smak do polskiego podniebienia... Daleko tym potrawom do oryginału, cóż zrobić...