"Ujęcia ze smakiem" Hélène Dujardin - znakomita książka o fotografii kulinarnej!
20.5.12
Wróciłam z moich wojaży i to nawet jakiś czas temu, ale jak
to bywa w życiu, rzeczywistość mnie zassała. Na szczęście powrót był o tyle
miły, że w skrzynce czekała na mnie niespodzianka pod postacią książki Hélène
Dujardin Ujęcia ze smakiem. Kulisy
fotografii kulinarnej i stylizacji dań.
Blog autorki, Tartalette
od dawna znajduje się wśród moich ulubionych i choć nigdy z niego nie
gotowałam, to uwielbiam oglądać umieszczane na nim zdjęcia. Jak tylko usłyszałam,
że Hélène
Dujardin napisała książkę i ukaże się ona po polsku, wiedziałam, że prędzej czy
później będę ją miała.
Cóż, właśnie skończyłam lekturę i muszę powiedzieć, że to
najlepsza książka o fotografii w ogóle
jaką miałam w rękach. Podstawowe pojęcia i techniki robienia zdjęć wytłumaczone
są w sposób bardzo prosty i przystępny. Dodatkowo ilustrowane są przykładowymi zdjęciami
(z podanymi parametrami), którym towarzyszy szczegółowy opis. Może wstyd się
przyznać, ale naprawdę po raz pierwszy w życiu działanie ustawień przesłony,
czasu, ekspozycji itd., jest dla mnie w pełni jasne.
A to tylko początek, bo dalej autorka skupia się na problemach
fotografii ściśle kulinarnej, czyli na tym jak oświetlenie, perspektywa ujęcia,
dobór tła czy rekwizytów wpływa na odbiór
danej fotografii. A co za tym idzie
danej potrawy. Właściwie do tej pory robiłam zdjęcia z podejściem takim, że
mają dokumentować smaczne danie. Mają je
ładnie, apetycznie przedstawiać. Hélène
Dujardin przekonuje, że zdjęcie kulinarne powinno opowiadać jakąś historię i że
poprzez zmianę tła, ujęcia, rekwizytów możemy zupełnie inaczej pokazać tę samą
potrawę. Takie podejście wydaje mi się szalenie interesujące.
Bardzo mi się też podoba praktyczne podejście autorki do sprzętu.
Wiadomo, fotografia to drogie hobby i na pewno na początku zabawy nie ma co
inwestować w niewiadomo jakie instrumenty. Na szczęście Hélène
Dujardin dzieli się z czytelnikami swoimi pomysłami na domowe „pomoce”, jak np. prześcieradło w roli dyfuzora, czy stare
deski (albo nowe deski ze sklepu dla
majsterkowiczów, odpowiednio pomalowane) jako niedrogie tła.
W końcowej części książki Hélène Dujardin zajmuje się bardzo
szczegółowo stylizacją potraw i tu też dzieli się swoim doświadczeniem i
praktycznymi wskazówkami. Właściwie krok po kroku omawia kłopotliwe, z punktu
widzenia fotografa, dania (sałatki, lody, makarony itd.) i radzi jak sprawić,
by na zdjęciach wyglądały apetycznie. Część tych sztuczek jest fenomenalnie
prosta, a przy tym nie wprowadza widza w błąd (co jest nagminne w fotografii
reklamowej).
Jeśli chodzi o zastrzeżenia, to właściwie mam dwa i to bardzo
niewielkie. Po pierwsze, książka jest napisana językiem amerykańskiego poradnika
– zwiera sporo łopatologicznych wyjaśnień i powtórzeń oraz zachęt w stylu: „koniecznie
eksperymentuj, nie poddawaj się jak ci nie wyjdzie, zrób tak i siak a efekt
będzie fenomenalny” , co dla polskiego czytelnika jest nieco śmieszne. Po
drugie (i to już zastrzeżenie do polskiego wydania), w końcowym spisie
przydatnych stron internetowych (zarówno z technikami fotografii i stylizacji,
jak i sprzętem, rekwizytami itp.) mogłoby się pojawić więcej polskich odnośników. Poza tymi
drobiazgami więcej wad nie znalazłam. Książka Ujęcia za smakiem Hélène Dujardin jest naprawdę bardzo pomocną
publikacją i polecam ją wszystkim, którzy chcą się bawić w fotografię
kulinarną.
Dziękuję Wydawnictwu Helion za udostępnienie egzemplarza
recenzenckiego.
0 komentarze