najlepsze tiramisu pod słońcem
10.4.13
Najlepsze tiramisu wychodzi spod ręki mojej Rodzicielki. Prawdziwe, włoskie, na surowych jajach (a nie bitej śmietanie, jak w wielu restauracjach), z mocnym aromatem kawy i dużą dawką amaretto. Przepis pochodzi z książeczki "Jak Włoszki gotują w Warszawie" wydanej wieki temu.
- 5 świeżych jaj
- 6 łyżek cukru pudru
- 500g dobrego sera mascarpone
- 200-250g biszkoptów ("kocie języczki" albo okrągłe)
- 100ml kawy (z 3łyżeczek dobrej kawy rozpuszczalnej lub moce espresso z ekspresu)
- 100ml likieru amaretto
- łyżka kakao
Zaparzyć kawę i zostawić do ostudzenia. Żółtka i białka rozdzielić. Z białek ubić sztywną pianę. Zmiksować żółtka z cukrem, a następnie dodać mascarpone i zmiksować ponownie na gładką masę. Połączyć pianę z białek z masą serową. Do ostudzonej kawy wlać amaretto.
Deser najlepiej przygotowywać w szklanym naczyniu, można też zrobić osobne deserki w pucharkach. Dno wyłożyć biszkoptami nasączonymi w kawie (należy na chwilę je zanurzyć, tak by lekko nasiąkły, ale nie przemiękły). Na biszkopty wyłożyć równą warstwę masy. Następnie czynność powtórzyć do wyczerpania biszkoptów, masy lub miejsca (z reguły wychodzą 2 lub 3 warstwy). Ostatnią warstwę kremu posypać dość hojnie kakao. Wstawić na noc do lodówki.
Tak przygotowane tiramisu nie da się wyjąć w pięknych kawałkach, ale smak jest po prostu boski. Jeżeli zależy nam na eleganckiej prezentacji deseru, należy przygotować osobne porcje w pucharkach.
4 komentarze
Też najbardziej lubię tiramisu mojej mamy, robi je całkiem podobnie :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie!!:) też go kocham:D
OdpowiedzUsuńRewelacyjne! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadło wam do gustu :)
OdpowiedzUsuń