wietnamska zupa z żeberkami wieprzowymi i pulpecikami
21.3.13
Dziś kolejne danie z kuchni wietnamskiej: kwaśno-ostra zupa z wieprzowymi żeberkami i pulpecikami mięsnymi. Zwykle podaje się ją tylko z żeberkami, ale przedstawię wam wersję na bogato ;). Swoją drogą, tradcyjna kuchnia wietnamska (przynajmniej ta z północy) nie oferuje zbyt wiele dań wegetariańskich*. Kwaśność zupie nadają owoce tamaryndowca - w Polsce można kupić pastę z tamaryndowca w sklepach azjatyckich (ewentualnie zakwasić cytryną). Nie robi się tego dania może szybko, ale na przedłużającą się zimę będzie doskonałe.
Zupa z żeberkami wieprzowymi i pulpecikami na kwaśno
Canh sười mọc nấu chua
(na 5 osób)
- 300g mielonej wieprzowiny
- 300-500g pociętych żeberek wieprzowych
- 2 szalotki
- 1-2 grzyby suszone (mung lub czarne grzyby), namoczone we wrzątku (ok 30min.)
- 2 chili, posiekane
- 2 średnie pomidory, pokrojone w kostkę
- 3 łyżki pasty z tamaryndowca (rozpuścić w wodzie i odcedzić pestki) lub dwa owoce
- ok 6 małych dymek
- garść kolendry
- sól, pieprz, ew. chili w proszku
- 1 łyżka oleju
- ok 1.5 l wody
- ok 800g makaronu ryżowego, ugotowanego wg instrukcji na opakowaniu (ponoć 4-osobowa rodzina wietnamska zjadłaby co najmniej kilogram makaronu do takiej zupy)
W garnku rozgrzać olej. Posiekać drobno jedną szalotkę i zeszklić na oleju. Dodać pomidory i żeberka, wymieszać i chwilę podsmażać. Dodać wodę (z pastą z tamaryndowca), sól, pieprz i papryczki chili. Gotować przez 1.5 godziny.
Namoczone grzyby i drugą szlotkę drobno posiekać. Połączyć z mieloną wieprzowiną, doprawić solą i pieprzem, następnie dokładnie wymieszać. Z mięsa formować małe kulki. Gdy minie 1.5 godziny wrzucać pulpeciki do gotującego się wywaru i jeszcze gotować 30 minut.
Posiekać kolendrę i zielone części dymek - odłożyć do dekoracji. Pod koniec gotowania wrzucić białe części dymek w całości lub pokrojone do gotującej się zupy. Doprawić do smaku.
Do misek włożyć makaron, zieleninę i mięso z zupy (żeby było równo i ładnie rozłożone), a następnie zalać zupą. Smacznego!
* Jest to jednak tylko błędne pierwsze wrażenie, o czym piszę więcej w późniejszym poście o sałatce makaronowej z wołowiną. Liczę, że uda mi się w niedalekiej przyszłości wrzucić coś dla wegetarian...
0 komentarze