Fanką ciast z pieczonymi truskawkami to ja nie jestem, wolę kwaśne owoce. Ale w tym roku są tak dobre truskawki (na przekór pogodzie), że kombinuję na różne strony i postanowiłam się przełamać. Wybrałam sobie przepis z niezawodnej Kwestii Smaku na ciasto ucierane i muszę powiedzieć, że wyszło znakomicie. Wilgotne, słodkie (ale nie przesadnie), złamane truskawkową świeżością, no i zwieńczone maślaną kruszonką. Ach, pomysł na tę kruszonkę jest fantastyczny i już chyba zawsze ją będę tak robić. Jak? Przepis poniżej :).

Ciasto z truskawkami i kruszonką

(robiłam w tortownicy o śred. 26 i u mnie bardzo wyrosło)

Najpierw kruszonka: w garnuszku rozpuścić masło, na koniec dodać cukier - wymieszać dokładnie. Po chwili dodać mąkę, znów wymieszać, aż uformuje się nam piękna kruszonka. Odstawić do ostygnięcia.

Truskawki umyć, osuszyć, obrać, większe pokroić. Piekarnik nagrzać do 180 st. C.

W misce ucierać masło z cukrem pudrem na puszystą masę (wg. oryginału minimum 8 minut - ja ucierałam ok 5-6). Następnie, nie przerywając ucierania, dodać kolejno jajka, po każdym ucierając masę przez ok 3 minuty. Dalej dodawać po kilka łyżek mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia i solą i miksować na małych obrotach, aż całość się połączy. 

Ciasto przełożyć do formy, na wierzch ułożyć truskawki, posypać kruszonką i wstawić do piekarnika. Piec ok 60-70 minut. Podawać po ostudzeniu. Można posypać cukrem pudrem, ale ja już tego nie robiłam.